Przede wszystkim podziękowania dla Zuzy za zgłoszenie zapotrzebowania i dla Kasi, że zagadała do mnie podczas Pecha Kucha Warsaw Night - w zasadzie tak wszystko się zaczęło :)
Czego się nauczyłam? Konfrontować swoje wizje z innymi, iść na kompromis podczas tworzenia, szukać jak najprostszych rozwiązań z użyciem ograniczonej ilości narzędzi którymi dysponowałyśmy. Z Kasią pracowało mi się super - mimo, że nie znałyśmy się wcześniej, świetnie łapałyśmy co druga ma na myśli.
Mimo sporych ograniczeń technologicznych i zerowego budżetu wyszło nam coś naprawdę fajnego, taki mały eksperyment społeczno-designerski :) Tata Tomek zajął się transportem, Michał podzielił się z nami drewnem, znajomi z Biblioteki zebrali tonę butelek, Dremel dostarczył nam fantastyczne narzędzia do szkła. Teraz wiemy, że sam proces tworzenia to tylko mała część przedsięwzięcia - najwięcej czasu i energii pochłonęła organizacja, logistyka i skromniutki marketing.
Jedyną przykrą rzeczą jaka nas spotkała przy okazji Projektu aRRRt było jego zamknięcie, a raczej zbezczeszczenie naszej pracy przez anonimową "grupę artystyczną", których pełno ostatnimi czasy W Bibliotece. Tak to już jest, że jak coś jest wspólne i za darmo to mało kto potrafi okazać szacunek... Nauczka dla nas.
Mam wielką nadzieję, że udało nam się kogoś zainteresować i zwrócić uwagę na kreatywny recykling. Uważam, że warto było się postarać :)