Moje postanowienie na Święta i Nowy Rok - odpocząć, zwolnić, nabrać dystansu. Miało się udać - w tym roku Boże Narodzenie całą rodziną spędziliśmy poza domem, w Krynicy Zdrój. Nie zabrałam komputera, nie zabrałam surowców do przetwarzania, za to wzięłam dużo książek i plan na spanie do południa. O ile to ostatnie prawie udało się zrealizować, to komputer wraz z wi-fi znalazły się na miejscu, na książki nie było czasu w trakcie rodzinnej integracji, a od przetwarzania nie udało się odpocząć, bo to nie jest zajęcie dorywcze - to styl życia :) |
Wigilia wyszła śmiesznie (przy ogromnym stole z innymi pensjonariuszami), ale najbardziej zapamiętałam pierogi ze śliwkami...
Po nieprzyzwoitym obżarstwie przyszedł czas na prezenty i... odzyskiwanie surowców. Wyjątkowo w tym roku nie bawiliśmy się w torebki, a wszystko zostało zapakowane w metaliczną folię - idealnie! Przez resztę wyjazdu przetwarzałam wszystkie opakowania na bransoletki :D Z ozdobnych sznurków, zaplecionych w warkocz też wyszły spoko ozdoby (zapięcie to zwykły węzeł i pętelka).
Ci, którzy dostali od Mikołaja nowe portfele oddali mi stare - w ramach wsparcia surowcowego. Wzbogaciłam się więc o zacną skórę np. do podklejenia prac z soutache'u.
Od tej chwili mogłam spać spokojnie, bo nic nie zostało zmarnowane.
Moje wrażenia z wystawy - polecam! Szkoda tylko, że jest taka krótka :)
Świąteczny klimat na Krakowskim Rynku - WIELKA MIŁOŚĆ... takie widoki mogę oglądać codziennie!
Strasznie się cieszę, że recyklingowa świadomość zaczyna być widoczna w miejscach publicznych!
Wszystkiego dobrego!