
W końcu mogliśmy oderwać się trochę od świata doczesnego, niektórzy z nas przypomnieli sobie o bliskich, którzy odeszli, czemu wyraz dały wspaniale ukwiecone i oświetlone nagrobki oraz tłumy odwiedzających na cmentarzach.
I ja, wraz z rodziną wybraliśmy się w odwiedziny grobów bliskich. Panowała przyjemna, rodzinna atmosfera, jako że nasi zmarli wciąż są wśród nas, a my pogodziliśmy się z faktem fizycznego rozstania.
Śmieci cmentarne
Niestety niewiele krewnych jest w stanie zastosować się do tych wytycznych i porzucić mocno zakorzenione zwyczaje. Na grobie zawsze musi być wiązanka, czasem bukiet sztucznych kwiatów, kilka zniczy - w końcu "od przybytku głowa nie boli". A ja myślę, że jednak boli, zwłaszcza w skali całego roku, a nie jednego dnia - i nie mówię tu absolutnie o względach ekonomicznych, a racjonalnym gospodarowaniu surowcami. Aby sprawdzić tą tezę przyjrzyjmy się, co znajduje się w cmentarnych koszach.
- znicze to szkło + plastik (przypuszczam nawet, że jeden typ) lub gliniane miseczki
- wkłady do zniczy to plastik z resztkami wosku, który można usunąć
- wiązanki to odpady organiczne nadające się do kompostowania lub syntetyczne imitacje zrobione z plastików i metalu (recykling może być trudny ale wierzę, że są na to sposoby)
- liście, gałęzie i chwasty czyli zanieczyszczenia usuwane z nagrobków są w 100% biodegradowalne, a bez gałęzi można je kompostować
- foliówki to czysty plastik
- makulatura to raczej sporadyczny odpad na cmentarzach (zwykle opakowania, kartony)
Poza tym nie zaobserwowałam zwyczaju spotykanego przy koszach osiedlowych - zostawiania niezniszczonych rzeczy przy koszu, żeby mógł je zagospodarować ktoś inny. Wyrzucono mnóstwo szklanych zniczy, w których wystarczyłoby zmienić wkład. Dlaczego nie zostały postawione obok kosza? Nie wiem. No chyba, że rzeczywiście zostały tak szybko przechwycone, że nie zdążyłam odnotować tego faktu...
Mniejsze zło
- szklanym zniczem z woskiem umieszczonym bezpośrednio w dzbanie - ten znicz jest jednorazowy, mimo trwałych materiałów z których został wykonany. Gdy wosk się wypali całość przeznaczona jest do wyrzucenia;
- szklanym zniczem w wymiennym, plastikowym wkładem - to wyjście jest rozsądniejsze i bardziej ekonomiczne. W szklanym zniczu umieszczony jest wymienny wkład, który po wypaleniu możemy wrzucić do kosza na plastik, a zachowując szklany dzban umieścić w nim nowy wkład;
- glinianym zniczem bez ochrony płomienia - ciężko mi porównać go do kandydatów wymienionych powyżej, ale wiem na pewno, że łatwiej można poddać przemysłowemu recyklingowi szkło niż glinę.
Minimalizm istnieje
Jako antyinspirację przedstawiam kompozycję "na bogato":
Na kilku nagrobkach widziałam róże, pojedyncze, położone na środku płyty. Wyglądały bardzo skromnie, niezwykle estetycznie i bardzo romantycznie. Czasem towarzyszył im pojedynczy lampion, ale i bez niego prezentowały się pięknie.
Kończąc dodam, że znalazłam informację o obecności kompostowników na niektórych cmentarzach - super!
Mniej ucieszyła mnie wiadomość, co ludzie potrafią do nich wrzucić...