Ale dlaczego o tym wspominam? Bo nawet funkcjonując na kilku metrach kwadratowych udało nam się zmobilizować do segregacji śmieci (od teraz nie uznaję uwag "nie segreguję, bo mam za małe mieszkanie"). Niestety, nasz entuzjazm mocno został osłabiony przez brak odpowiednich kontenerów! W żadnym odwiedzonym przez nas porcie nie pojawił się kosz nawet na wspólne surowce wtórne, tzw. "mixy". I jak tu szerzyć ideę recyklingu, jeśli lokalne władze nie dają możliwości działania...
Nie ma co narzekać na tłok na wodzie, kupy w lasach i dzikie tłumy w okolicznych miejscowościach - najważniejsze, że klimat był superowy, rybki pyszne, woda w jeziorach ciepła. Dzięki załogo!